Dobry zawód: żużlowiec
Żużlowcy na torze, w walce o ligowe punkty, ryzykują zdrowiem i życiem. Wyścigi na motocyklach bez hamulców, prędkości ponad 100 kilometrów na godzinę, generują duże emocje i przyciągają na stadiony tysiące kibiców. Kluby żużlowe inwestują w infrastrukturę, a spółka zarządzająca ligą stawia na rozwój. Żużlowcy to dzisiaj są dobrze zarabiający ludzie.
Najlepsi zawodnicy startujący na żużlu zaliczają się do krezusów w polskim sporcie. Gwiazdy kasują kilka milinów złotych za jeden sezon startów, czyli od kwietnia do października. Ale nie wszyscy mają tak dobrze. Na milionowe gaże mogą liczyć najlepsi w tym sporcie. Żużlowcy startujący w 1.lidze lub w najbliższej klasie rozgrywkowej narzekają. Niektórzy z trudem wiążą koniec z końcem. Ciągle rosnące koszty utrzymania motocykli na wysokim poziomie powodują, że wstrzymują inwestowanie w sprzęt, co jednak odbija się na wyniku sportowym. Żużlowcy o pieniądzach o zarobkach rozmawiają niechętnie. Zresztą przecież nikt nie lubi specjalnie obnosić się swoimi zarobkami, majątkiem, inwestycjami.
Zawód żużlowca to dzisiaj w Polsce tzw. pełne zawodowstwo. Zawodnik prowadzi własną działalność gospodarczą. Sam dba o przygotowanie się do zawodów i po meczu rozlicza się z pracodawcą (wystawia fakturę), czyli klubem który reprezentuje. Każdy zawodnik w polskiej lidze, bez względu czy jest to najwyższa klasa rozgrywkowa (ekstraliga), czy niższe ligi, posiada kontrakt. Podpisuje go przed startem sezonu. Zawarte sa w nim ustalenia i zobowiązania obu stron, czyli pracodawcy (klub) i pracownika (żużlowiec). W temacie wynagrodzenia zapisane w kontrakcie są dwa podstawowe filary – wynagrodzenie za przygotowanie do sezonu oraz honorarium za zdobyte punkty. Do tego dochodzi trzeci filar – koszty transportu na zawody i treningi. Owszem, niektórzy zawodnicy dodatkowo negocjują premię za wygrany mecz, ale większość prezesów unika tego typu zapisów w umowie. Jest jeszcze jeden rodzaj umowy kontraktowej, ale mogą pozwolić sobie na nią tylko największe gwiazdy. Jest to ryczałt, czyli stała gaża wypłacana zawodnikowi za każdy mecz – bez względu na wyniki zawodów i ilość zdobytych punktów. Ryczał wynosi 150-200 tysięcy zł.
Teraz o stawkach finansowych, które ostatnio podskoczyły. Żużlowców tłumacza sytuację ciągle rosnącymi kosztami i inflacją. O kosztach będzie później. Właściciele klubów i zarządzający prezesi zwracają uwagę, że zawodnicy zaczęli windować stawki, wcale nie przez inflację, tylko z powodu nowego kontraktu telewizyjnego, jaki spółce zarządzającej rozgrywkami (Ekstraliga Żużlowa spółka z o.o zarządza PGE Ekstraligą) udało się wynegocjować. Dobry żużlowiec, czyli taki który w ekstralidze zalicza się do najlepszej dwudziestki w rankingu najskuteczniejszych, zarabia bardzo dobrze. Za podpis na kontrakcie, który jest równoznaczny z obowiązkiem przygotowania się do rozgrywek, sprzętowo i sportowo, kasuje średnio milion złotych. Gwiazdy z TOP-5 maja więcej – nawet 1,5 mln zł. wypłacany jednorazowo przed sezonem lub w ratach. Do tego dochodzi wynagrodzenie za zdobyty punkt na torze (wygrany wyścig to 3 punkty). I tutaj stawki są zróżnicowane – pomiędzy 8-12 tysięcy złotych (jeszcze dwa lata temu 5-7 tys. zł). Jeśli więc żużlowiec w meczu zdobędzie np. 10 punktów przy stawce 10 tysięcy zł. za punkt, to łatwo policzyć jego wynagrodzenie.
Gdy zimą kilku znanych żużlowców zdecydowało się na zmianę klubu, to wiadomo że ich nowy pracodawca musiał sypnąć groszem. Hitem transferowym poprzedniej zimy była przeprowadzka mistrza świata Bartosza Zmarzlika z ebut.pl Stali Gorzów do Platinum Motoru Lublin. Nieoficjalnie mówi się, ze drużynowy mistrz Polski z Lublina musiał na sprowadzenie najlepszego polskiego zawodnika zabezpieczyć w swoim budżecie na 2023 rok 3 miliony złotych. O takich pieniądzach zawodnicy w niższych ligach mogą tylko pomarzyć. w 1.lidze, czyli na zapleczu elitarnej ekstraligi, można zarobić 500-600 tysięcy zł. za podpisanie kontraktu i 7-8 tysięcy złotych. A przecież koszty zakupu motocykli, ich utrzymania i przygotowania się do ścigania, wcale nie są inne niż w elicie. W ekstralidze dużo trudniej o punkty, gdyż poziom rozgrywek jest wysoki. W rywalizacji uczestniczą najlepsi żużlowcy na świecie. W 2.lidze płaca za punkt 2-3 tysiące zł i 100-200 tysięcy zł. za podpisanie kontraktu. Nowość wprowadził w tym roku Metalika Kolejarz Rawicz. Klub zaproponował zawodnikom motocykle, które zakupił i serwisuje. Żużlowcy kasują tylko za zdobyte punkty. Czy to jest dobre rozwiązanie? Metalika Kolejarz zajmuje ostatnie miejsce w drugoligowej tabeli.
Nie zapominajmy, że żużlowcy zarabiają nie tylko w Polsce i tylko w lidze. Startują również w ligach i turniejach za granicą. Mimo, że w lidze szwedzkiej, duńskiej, angielskiej, nie płacą tak dobrze jak w Polsce, to jednak podejmują wyzwanie. W tygodniu mają więc możliwość dodatkowego zarobku. Gdy do tego dołożymy występy w zawodach międzynarodowych, typu Speedway Grand Prix, Drużynowy Puchar świata, IME (SEC), drużynowe mistrzostwa Europy, indywidualne mistrzostwa świata juniorów, indywidualne mistrzostwa Europy juniorów, itd to horyzont rynku pracy znacząco się powiększ. I na koniec jeszcze jeden ważny punkt w budżecie żużlowca – sponsoring. Zawodnicy zawierają umowy z firmami, które reklamują lub promują jego produkty. Umowy mają charakter indywidualny. Zawodnicy eksponują loga sponsorów na kevlarze (większą część zabiera klub/pracodawca), na czapeczce, na bidonie, w warsztacie, na samochodach, którymi przemieszczają się na zawody. Za miejsce na czapeczce stawki są zróżnicowane, ale gwiazdy zarabiają w sezonie 50-100 tysięcy złotych. Ale są też umowy, które nie przekraczają 20 tysięcy złotych.
Wiadomo, że żużlowcy nie wszystkie pieniądze odkładają na kupkę. Koszty utrzymania teamu i sprzętu ciągle rosną. Motocykle i ich przygotowanie kosztują krocie. Dobry silnik u renomowanego tunera, to wydatek rzędu 50 tysięcy złoty. Drugie tyle trzeba zapłacić za jego przygotowanie, tzw. podrasowanie. I to nie wszystko, ponieważ utrzymanie jednostki napędowej, to kolejny wydatek. Jego serwisowanie, w zależności od wkładu pracy, może kosztować nawet 30 tysięcy złotych. Każda nowinka techniczna, która może poprawić osiągi motocykla, to kolejny wydatek. Sprzęgło, gaźnik, kask, kevlar, buty to nie mały wydatek. Na każdy mecz potrzebnych jest kilka opon. W teamie zawodnika pracuje 2-3 mechaników. Są zatrudniani na umowę o pracę lub na umowę zlecenie. Obowiązuje ona przez 12 miesięcy w roku, gdy sportowej zarabia od kwietnia do końca października. Utrzymanie dobrego mechanika stanowi wydatek, w skali miesiąca 10-12 tysięcy złotych. Po stronie wydatków należy doliczyć podróże na zawody i treningi, zakwaterowanie, wyżywienie, itp.
Robert Duda
fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda